piątek, 30 grudnia 2011

Dziewiętnaście.


, Harry
- Oj! Sorki, ale nie mam zamiaru stać przed drzwiami, więc.. Nie krępujcie się ! – powiedziałem na widok ‘przytulających się’ Zayna i Natalie. Tworzyli zgraną parę.
- Dzięki za pozwolenie Styles. – powiedział Zayn i pocałował czule Natalie w czoło. – Przyniosę coś do jedzenia.
- Dobry pomysł, a ja chętnie zjem to co przyniesiesz. – uśmiechnąłem się do niego, a on pokazał mi środkowy palec i wyszedł – Ładny palec Malik! – krzyknąłem jeszcze za nim i zwróciłem się do Natalie
- Lubisz go co ? – na jej policzkach ukazały się rumieńce.
- Lubię. Nawet bardzo.
- To dobrze. Wiedz tylko, że nie życzyłbym sobie,  aby mój przyjaciel został zraniony.
Natalie nie wiedziała co powiedzieć i wyczekiwała momentu, kiedy Zayn przyjdzie z jedzeniem.
- Styles! Łap! – krzyknął nagle Zayn. Złapałem chipsy o smaku cebulowym. Nie znosiłem ich, a Zayn dobrze o tym wiedział.
- Dobra aluzja, żebym sobie poszedł, ale stary, no! To też jest mój pokój. – powiedziałem.
- Po prostu wyjdź. – powiedział szeptem Zayn, kiedy Natalie męczyła się z otwarciem ciastek.
- Spróbuj z drugiej strony – powiedziałem do Natalie, a ona spiekła buraka. Przełożyła opakowanie na drugą stronę i otworzyła ciastka mówiąc:
- Dzięki.


Dominica
-Gdzie do cholery jest ta klatka ?! – powiedziałam do siebie szeptem, rozglądając się dokładnie.
- Szukasz czegoś ? – usłyszałam czyjś męski głos. – Może zdołam ci pomóc.
- Tak jasne. Klatka numer 25 ? – przystojniak zaczął się śmiać, a ja patrzyłam na niego jak na idiotę.
- Blok dalej. – powiedział i uśmiechnął się do mnie.- Zaprowadzić cię ?
- Czemu nie ?
- Widzę, że dopiero się wprowadziłaś – powiedział patrząc się na moją walizkę i torbę przewieszoną przez ramię. – Jestem Liam, tak właściwie.
- Dominica – spróbowałam podać mu rękę, ale zamiast tego torba zsunęła mi się z ramienia i poleciała mi na stopę, przez co, zamiast podać rękę Liamowi chwyciłam się za stopę i wysoko skoczyłam do góry, co doprowadziło do tego, że Liam dostał z łokcia w twarz. Zaczął się śmiać, ale tylko jemu było do śmiechu. Poznałam przystojnego i miłego kolesia a on zamiast dostać ode mnie np. numer telefonu, dostał w twarz. Pogratulowałam sobie nowego początku i powiedziałam do Liama
- Przepraszam. Nie chciałam. – a on uśmiechnął się do mnie i wziął moją torbę i założył na własne ramię.
- Może tak będzie lepiej. – uśmiechnęłam się nieśmiało i powiedziałam:
- Może… Chociaż, kiedy ja biorę w czymś udział nigdy nie jest dobrze. Dlatego nie chcą mnie nigdy brać do przedstawień szkolnych. – Liam zaczął się śmiać – Takie życie pechowca. Na przykład dzisiaj poznałam jakichś dwóch kolesi z jakiegoś cholernego zespołu o nazwie One Direction. I powiem ci, że byli niezbyt mili. Jeden miał na imię o ile dobrze pamiętam, Harry. – Liam zaczął się śmiać jeszcze głośniej. A ja w dalszym ciągu nie wiedziałam o co chodzi. – Z czego się śmiejesz ?
- Z tego, że ja też gram, w jak to określiłaś, cholernym zespole One Direction.
- Ups..
Claudia
Nie mogłam uwierzyć, że on mi zrobił, znowu, coś takiego. Moja złość wobec niego była nie do opisania. Byłam tak wściekła, że dopiero po pięciu minutach oprzytomniałam i przypomniałam sobie, że to wszystko wina Roxane. Moja własna rodzona siostra, zrobiła mi takie świństwo ! Może mieć każdego chłopaka na świecie, ale ona wybrała sobie właśnie Nialla. Jak ona mogła ?! Wytarłam łzy, które nagle ciurkiem poleciały i w zaparte szłam dalej. Nie wiem jak długo szłam, ale nagle znalazłam się pod moim domem. Ciekło ze mnie ze zmęczenia.
- Roxane!! – krzyknęłam, a ona otworzyła okno i odkrzyknęła:
- Nie drzyj mordy idiotko ! Jak coś chcesz to wejdź na górę !
- Nie! Tym razem to ty zejdziesz na dół. I to teraz.
Po pięciu minutach Roxane była na dole. Pomalowana i ubrana jakby szła na randkę. Nie wytrzymałam. Przyłożyłam jej z pięści w twarz. Chciałam z nią tylko porozmawiać, ale kiedy ją zobaczyłam, moje nerwy puściły.
- Co ty wyprawiasz, do jasnej cholery ?!
- Co ja wyprawiam ?! Raczej co ty wyprawiasz ?! Nie dość, że szantażujesz mojego chłopaka, to jeszcze mnie okłamujesz ?! I myślałaś, że co ? Że przez całe życie będę myślała, że Niall mnie porzucił, bo wolał karierę? Prędzej czy później i tak bym się dowiedziała! Myślałam, że mogę na Tobie polegać. Przecież to ty najwięcej ze mną siedziałaś, pomagałaś…Jesteś moją siostrą !   
Nie zauważyłam, kiedy Roxane przestała mnie słuchać i tamowała krew, która leciała jej z nosa. Nie wiedziałam, że mam tyle siły w ręce. Chciałam ją tylko uderzyć, a nie rozwalić jej cały nos. Nie zauważyłam też, kiedy w moją stronę Roxane wycelowała cios. Dostałam z otwartej dłoni w policzek. Strasznie piekło, ale nie mogłam pozwolić, aby ona myślała, że jestem mięczakiem. Chwyciłam ją za włosy i mocno pociągnąłem, dzięki czemu Roxane znalazła się teraz na tzw. parterze. Zanim zdążyłam coś zrobić, ona ugryzła mnie w nogę. Poczułam, że po łydce, cieknie mi krew. Kopnęłam ją z kolana w twarz. Nie zdążyła mi oddać, kiedy z domu wybiegł tata krzycząc, żebyśmy przestały, bo się pozabijamy. Roxane wstała, otrzepała się i weszła do środka. Zostawiła mnie, żebym to ja dostała opieprz od taty. Nie lubiłam, kiedy krzyczał.
- Co wy robicie?! Jesteście, przecież siostrami! Claudia, jak mogłaś? Po tobie się tego nie spodziewałem.
- Prawdziwa siostra, nie szantażuje twojego chłopaka ! – krzyknęłam i pobiegłam do domu, żeby zamknąć się w swoim pokoju.

____________________________-
Może jeszcze jutro dodam Dwadzieścia, jako prezent na Nowy Rok. 

"Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, których kochasz, w rezultacie sam siebie też oszukujesz "
Miasto Popiołów. ♥.♥

5 komentarzy:

  1. Czekam na Dwadzieścia z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaa również ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. <3<3<3<3 jak zwykle brak słów

    OdpowiedzUsuń
  4. O. To zapoznanie z Liamem było... naprawdę ciekawe :) No i Roxane w końcu dostała za swoje! [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń