piątek, 6 stycznia 2012

Dwadzieścia jeden.


WESOŁE MIASTECZKO
Harry
- Dobra ! Ci z prezentami na prawo, a reszta, która już oddała na lewo ! – krzyknąłem, bo miałem dość tego harmideru przed wejściem. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy ustawili się w dwie kolejki.  – Za godzinę przyjdą Katie i Louis, więc musicie się wyrobić. – Oczywiście, to ja musiałem zając się sprawdzaniem listy gości. Po jakimś czasie podeszła do mnie jakaś drobna blondynka i podała swoje imię i nazwisko. Słyszałem je już kiedyś, ale nie potrafiłem skojarzyć teraz.
- Aline, Aline – powtarzałem sprawdzając listę – Przykro mi, nie ma cię na liście. – blondynka zrobiła oburzoną minę i powiedziała :
- Ale ja jestem przyjaciółką Louisa. Przyjechałam specjalnie z Kanady, żeby mnie nie wpuszczono na imprezę ?
- Dobra, wchodź! Następny. – wpuściłem ją, bo byśmy się nie wyrobili. Spojrzałem na zegarek i spostrzegłem, że zostało nam tylko 20 minut. – Streszczaj się Niall! Zostało 20 minut! – krzyknąłem do blondyna, który zbierał prezenty i układał na olbrzymich stolikach. Nagle podeszła do mnie Claudia. Uśmiechnąłem się miło, a ona wypaliła:
- Sorki za zarysowania z boku samochodu. – wytrzeszczyłem oczy, czemu ja nie wiem nic o żadnych zadrapaniach ?! Ale, żeby nie zrobiło się przykro Claudii uśmiechnąłem się i powiedziałem, że nic nie szkodzi. Kilka minut później podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Podniosłem głowę z nad listy i zobaczyłem Roxane.
- Cześć Harry ! Co słychać ? – zauważyłem, że ma obandażowany nos.
- To ja powinienem spytać co ci się stało ? – zapytałem, a ona uśmiechnęła się do mnie.
- Drobiazg, na który sobie zasłużyłam. – powiedziała i poszła w stronę Claudii. Postanowiłem, że później z nią porozmawiam.


Gabriella
- Przepraszam, ale muszę już iść Cris. Przyjdę po urodzinach Katie. Kocham Cię Cris – powiedziałam i pocałowałam go w nos. Lubił, kiedy to robiłam. Kiedy wychodziłam, usłyszałam ciche:
- Ja ciebie też kocham Gab. – myślałam, że mi się przesłyszało. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się uśmiechnięty Cristian. Podbiegłam do niego i przytuliłam go. Podejrzewałam, że ukrywał swój ból, kiedy niechcący, nacisnęłam na jego bark. Ale nie mogłam się powstrzymać od przytulania go.
- Jak się czujesz ? – powiedziałam przez łzy. Byłam niesamowicie szczęśliwa.
- Dziwnie. Jakbym nie ruszał się przez kilka dni. – mówiąc to, próbował poprawić sobie poduszkę pod głową. Na jego buzi pojawił się grymas bólu.
- Daj. Ja to zrobię. – kiedy poprawiłam mu poduszkę, po jego twarzy zaczęły spływać łzy. – Co się stało ? – zapytałam. Przecież przed chwilą był szczęśliwy. Uśmiechał się.
- Właśnie sobie uświadomiłem, że mogłem stracić cię, na zawsze. Rozumiesz ? Nigdy więcej mogłem cię nie zobaczyć! I to wszystko byłoby przeze mnie. Przez moją własną głupotę, mogłem stracić miłość mojego życia. Wszystko na czym mi zależy. Przepraszam.
Mimo usilnej chęci pozostania twardą, nie płaczącą dziewczyną, kilka łez poleciało mi ciurkiem po twarzy.
- Jeśli chcesz, mogę zostać. Tylko powiedz, że mnie potrzebujesz.
- Potrzebuję cię, ale nasi przyjaciele także. Idź i się baw. Pozdrów Katie ode mnie. Ja za nie długo do ciebie dołączę. – uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Wyszłam, uprzednio muskając jego usta swoimi.


Louis
- Gdzie idziemy ? Tam było miluuutko.  – powiedziała Katie przeciągając samogłoskę ‘u’.
- Do następnej niespodzianki. – byliśmy już spóźnieni i nie miałem ochoty drażnić się z Katie.
Dwadzieścia minut później byliśmy przed wesołym miasteczkiem. Nawet nie zdążyłem powiedzieć Katie, żeby zdjęła przepaskę na oczy, a ona już przytulała się do mnie i mi dziękowała.
- Louis, to jest najlepszy prezent urodzinowy na świecie! Ale nie będą nam przeszkadzały twoje fanki ?
- Fanek nie będzie. Miasteczko jest zarezerwowane tylko dla nas, no i dla nich – powiedziałem wskazując ręką na wszystkich przyjaciół i całą rodzinę Katie. A ona przytuliła mnie jeszcze mocniej i rzuciła się w grono swoich znajomych, którzy wyściskają ją tak, że starczy jej do końca życia. Za to ja,  nie byłem zbyt szczęśliwy, że zobaczyłem Aline wśród gości. Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Jak śmiesz tu przychodzić ?! Mało ci po akcji z Gab w kawiarni ? Ma się rozumieć, że chcesz zniszczyć całe moje życie, nie tylko więź z kuzynką ?!
- Oj, kochany ! Jak mogłam nie przyjść na imprezę urodzinową twojej dziewczyny. – powiedziała Aline i szeroko się do mnie uśmiechnęła – Zgadnij jaki prezent ode mnie dostanie ?
- Nie chcę wiedzieć co zrobiłaś.
- A ja i tak ci powiem. Do pudełeczka włożyłam nasze przecudowne zdjęcie, kiedy mnie całujesz przy zachodzie słońca w Paryżu. Pamiętasz naszą wycieczkę ? – otworzyłem ze zdziwienia oczy. Podejrzewałem, że ona jest zdolna do ranienia wszystkich, ale takiego czegoś się po niej nie spodziewałem. I czułem, że to jeszcze nie jest koniec. – A! I dorzuciłam twój list miłosny, który mi wysłałeś, jak wyjechałam. Naprawdę, był uroczy. – chciałem się zapytać, jak ona go dostała. Ale mnie uprzedziła. – Babcia mi go wysłała. Jestem ciekawa czy Katie spodoba się prezent. – dała mi całusa w policzek i odeszła, machając biodrami w tę i spowrotem. Była świadoma tego, że się patrzę, więc odwróciła się i pomachała do mnie.  Nie mogłem pozwolić, żeby Katie otworzyła ten prezent. Musiałem go znaleźć, i to jak najszybciej. Zawołałem chłopaków, którzy przyszli pod umówione miejsce po 10 minutach i wytłumaczyłem im co musimy zrobić.
- Wiedziałem, że skądś ją znam! – krzyknął nagle zdenerwowany Harry
- Zaraz, zaraz. To ty ją tu wpuściłeś ? – zapytał zdziwiony Zayn.
- No co ? Nie poznałem jej. Widziałem ją tylko na zdjęciach. Zmieniła się.
- Dobra! Spokój. Trzeba znaleźć ten prezent zanim wpadnie w ręce Katie. Rozdzielamy się i wszyscy szukają tego cholernego ‘prezentu’.
- Ale jak on wygląda ? – zapytał Niall.
- Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia. Trzeba po prostu poszukać prezentu od Aline. Przecież go podpisała. – powiedziałem, a chłopaki rozeszli się i już szukali wśród prezentów. A ja ściszonym głosem dodałem:
- Chyba..
- Co się dzieje Lou ? – usłyszałem chwilę potem głos Natalie.
- Nic. A co miałoby się dziać. ?
- No przecież widzę. Chłopaki rzucili się do prezentów, jakby w którymś bomba była. – wiedziałem, że Natalie sobie nie odpuści i w końcu wszystkiego się dowie. Czy to ode mnie, czy od Zayna. Jaka to była teraz różnica ? – Aline przyjechała. – zapomniałem tylko, że ona nie wie, kto to jest Aline. – Aline to jest moja była dziewczyna, która zawzięła się na osiągnięciu celu. A jej celem, jestem ja. – wytłumaczyłem w całkowitym skrócie Natalie.
- A co mają do tego prezenty?  - nie zdążyłem odpowiedzieć, kiedy Natalie krzyknęła do jednego z chłopaków.
- Hej ! Ten jest mój! Zostaw go Liam ! – odwróciłem się i zobaczyłem, że Liam spokojnie odstawia prezent i się śmieje. – No to co mają do tego prezenty ?
W niecałe 5 minut Natalie dowiedziała się wszystkiego, począwszy od tego dlaczego Aline mnie zostawiła, skończywszy na tym, że w pudełku jest liścik miłosny i zdjęcie. 
- Nie wierzę! Która to jest ?! Jak ja ją dostanę w swoje łapska, to wszystkiego pożałuje.
- Hej, nie szkoda ci tych rąk, na taką dziewczynę ? –zapytałem się i uśmiechnąłem.
- Nie. – zgasiła mnie Natalie i dodała – Nie, jeśli chodzi o moją przyjaciółkę. No to która to ?
Wskazałem jej palcem niską blondynkę, która zabawiała brata Katie. A jej samej poszukałem wzrokiem. Rozmawiała z Leilą. Dawno się nie widziały i nie zdziwiłem się, kiedy Leila mocno przytuliła Katie. Bałem się, że złamie jej zaraz wszystkie żebra. Ale po chwili ją puściła i obie płakały. Czemu dziewczyny tak często płaczą ?

Natalie
Tego było za wiele. Żeby zrobić coś tak okropnego, trzeba nie mieć serca. I ona chyba go nie miała. Tak niby walczyła o serce Louisa, a teraz bawiła się koszulą Michaela.
- hej! Michael, zostaw nas na chwilę co ? – chłopak pożegnał się z Aline i poszedł w stronę kolejki górskiej.
- Cześć. Aline jestem. – powiedziała niska blondynka, podając mi rękę.
- Wiem kim jesteś i wiesz co ci powiem ? Nie za bardo podoba mi się, że jesteś w tym samym miejscu co moja przyjaciółka.
-Aaa. Jesteś jej przyjaciółką ? Już dwie poznałam. Gabriellę i Leilę tak ? – skąd ona znała Gabriellę. – I wszystkie jesteście tak samo niemiłe. No może nie wszystkie. Ta Leila była nawet w porządku. Ale ty ? Swoim wzrokiem zniszczyłabyś Mount Everest. – blondyna zwróciła się ku Michaelowi i mu pomachała.
- Jeszcze z tobą nie skończyłam !
- No popatrz,  a ja już dawno  tobą tak. – podbiegłam do niej i chwyciłam za bluzkę.
- Albo będziesz milsza albo na tym się nie skończy. – wywarczałam w stronę Aline.
- Spokojnie. Kupiłam tą bluzkę, specjalnie na tą okazję. Porozmawiam z tobą.
- Co ty mi łaskę robisz, czy co ? – blond chciała coś dodać, ale jej przerwałam. – I ani waż mi się odpyskować. Teraz mówię ja. I tylko ja. Albo stąd wyjdziesz, razem ze swoim dennym prezentem albo cię stąd wyrzucę siłą. I Co ty odwalałaś przed chwilą ? tak ci podobno zależy na Louisie, a zarywasz do brata jego dziewczyny ?- dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Zaczęła ryczeć, ale wiedziałam, że to jest przykrywka. Tez tak czasami robiłam. – I nie bierz mnie na litość. Wychodzisz sama, czy mam cię wykopać.
- Wyjdę sama. – Aline poszła w stronę prezentów i wzięła jeden z nich i pobiegła w stronę wyjścia.
- Wiedziałem, ze to ten ! – krzyknął nagle Niall. Zaczął się śmiać, ale tylko jemu było do śmiechu, bo wiedziałam, że na tym się nie skończy. I Louis chyba też to wiedział, bo popatrzył się na mnie i pokręcił głową. A więc wzięła nie swój prezent. Łudziłam się, że wyjdzie stąd po dobroci ze swoim prezentem w ręku, ale okazała się trochę sprytniejsza niż na to wskazuje jej blond łepek.  Podeszłam do Louisa i powiedziałam:
- Choćby były tam najgorsze zdjęcia, jakie można sobie wyobrazić, Katie nie przestanie cię kochać. Jesteś dla niej zbyt ważny. Tylko musisz z nią porozmawiać zanim zacznie otwierać prezenty.
- Ale ona mi tego nie wybaczy. Nawet nie wiesz, co ja pisałem w tym liście.
- Wybaczy ci wszystko. Bez względu na to co znajdzie w pudełku. Ona nie potrzebuje chłopczyka, który znika, kiedy pojawiają się problemy. Ona potrzebuje mężczyzny, który zrobi tak, że ona nie będzie musiała się zmagać z tymi problemami. Ona potrzebuje ciebie. Może i nie rozmawiam z nią najwięcej, ale wiem, że ona cię kocha. Więc, nie wiem na co jeszcze czekasz – uśmiechnęłam się do niego zachęcająco i dodałam – wytłumacz jej wszystko. Bądź facetem. – Louis nastawił się, a ja nie wiedziałam co zrobić.
- Kopniak na szczęście, no! – powiedział, a ja kopnęłam go z całej siły w tyłek
- Dobrze, że jesteś z Zaynem. On zasługuje na taką fajną dziewczynę jak ty. – dodał Louis. Uśmiechnęłam się do niego i popatrzyłam w stronę Zayna. Dobierali się do olbrzymiego tortu. Nagle Zayn, tak jakby poczuł mój wzrok na sobie, podniósł głowę do góry i mnie zawołał.
- Już idę ! – krzyknęłam i pobiegłam w stronę chłopaków, którzy próbowali wyzbierać wszystkie czekoladowe kwiatki z tortu.



__________________________
Jaaakie długie (:
Dziękuję za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie ile radości one mi sprawiają. Cieszę się, że mój blog ma takie powodzenie (:
 Sorki, że tak długo nie było notki, ale nie miałam czasu. Nauka ;|
Spróbuję następny rozdział dodać w przyszłym tygodniu, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. (:



9 komentarzy:

  1. Cudny ;)

    Rowniez dodalam do polecanych ;)

    www.me-and-you-forever.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam nakolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej . Fajny blog , ciekawe opowiadania . Masz talent . Zapraszam na mój blog http://robyn-majne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. super super! kiedy następny? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż za zamieszanie :) Ale pozytywny rozdział :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  6. już nie mogę doczekać się 22 ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekkie zamieszanie;p
    Rozdział super;p

    OdpowiedzUsuń