Claudia
-Cześć Kochanie! – usłyszałam na wstępie. Wiedziałam, że jest u nas kobieta z pomocy społecznej.
-Daruj sobie. – wiedziałam, że nie powinnam tego mówić, ale nie mogłam się powstrzymać. Poszłam na górę, ale spojrzałam się jeszcze na matkę. Miała łzy w oczach. Czułam, że robię jej przykrość, ale nie mogłam nic na to poradzić. Ona też nie była miła, kiedy oddała mnie do domu dziecka na 3 lata. Od tamtego czasu nie traktuję jej jak matki, lecz jak osobę, która pałęta się po domu. Jedyną normalną osobą w tym mieszkaniu był mój ojciec. Z nim jednym można było porozmawiać na wszystkie tematy. Też miał żal do matki, za to, że oddała mnie do opieki. Ale nikt nie mógł czuć tego co ja, oni nie żyli w jednym pokoju z 14-letnią ćpunką, która majaczyła po nocach. Żyłam w domu dziecka przez 3 lata, z nadzieją, że nie będę musiała wracać do domu. Do matki, która codziennie piła i ćpała. W miarę swoich możliwości w domu dziecka odwiedzał mnie tata z Roxane. Obiecywał, że za niedługo do nich wrócę. Dzień w dzień słyszałam te same kłamstwa, że jutro wrócę do domu. Nikt nie pytał się mnie o zdanie. Wszyscy byli pewni, że chcę wrócić do siostry, i ojca, ale oni nie wiedzieli, że ja pragnę znaleźć nową rodzinę. Mieć mamę, która utuli mnie do snu i pocałuje na dobranoc. Nawet teraz, kiedy mam 17 lat, czasami mam ochotę obrazić się na cały świat i ze swojego pokoju zrobić własne królestwo do którego nikt nie będzie miał wstępu. Zawsze chciałam, żeby Tata zostawił tą pijaczkę i żeby znalazł mi nową mamę, ale w miarę, kiedy dorastałam czułam, że mój ojciec naprawdę ją kocha i nawet jeślibym bardzo tego chciała, nie zostawi jej. Było mi przykro i wiem, że tacie też jest źle. Dlatego tak o nas dba, po prostu się o nas boi. I nie dziwię mu się, w końcu nie miałyśmy dobrego wzoru do naśladowania.
~*~
Leila
- Dzień Dobry państwu. – przywitałam się grzecznie z rodzicami Katie. Jej mama jest prawniczką. Widać, że ta robota ją wykańcza. Jest niską czarnowłosą kobietą o niebieskich oczach. A jej tata? Jej tata jest szanowanym kardiologiem. Jest wysokim blondynem o czarnych oczach. Dwa przeciwieństwa. Zastanawiałam się czasem po kim Katie ma rude włosy. Zaczynałam mieć co do tego podejrzenia. W sumie, jej matka chyba się farbowała, więc sama nie wiem. Skierowałam się do pokoju Michaela.
-Cześć chłopaku! – zobaczyłam, że tępo wpatruje się w laptopa- Znowu mama ci siarę zrobiła przy dziewczynie ? Przy której tym razem?
-Przy jakiejś Claudii, chyba. Jakaś nowa ze szkoły. Niezła jest, ale po ,,misiaczku” nie mam u niej szans.
Zaczęłam się śmiać.
-Zawsze było przecież ,,kochanie”. Widać twoja mama, zmieniła taktykę. – uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju Katie. Zawsze lubiłam Michaela. Plusem jest to, że jest przystojny, a minusem, że w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. A szkoda.
- Cześć Katie ..! – nie zdążyłam dokończyć, kiedy mi przerwano.
-Czemu nie było cię na chemii? Czemu mi nie napisałaś, że zwijasz się z lekcji? Martwiłam się o ciebie.
- Byłam zwolniona. Gdybyś nie była tak zajęta zarywaniem do przystojnych szatynów, ogarnęłabyś. A tak w ogóle to ciebie też miło widzieć. – uśmiechnęłam się – A tak właściwie. To co to był za szatyn co?
-Louis Tomlinson. – odpowiedziała zwyczajnie. Aż mnie zatkało. Ona poznaje idola wszystkich nastolatek i mówi to tak zwyczajnie, a ja nie potrafię nawet zawrócić w głowie jej bratu. To jest nienormalne.
- I mówisz o tym tak spokojnie!? Masz jego numer telefonu ? – zaczęłam krzyczeć, słuchałam One Direction non stop w autobusie.
- No… Jeszcze nie, ale … W sumie to nic, pewnie nigdy więcej go nie zobaczę. Trudno.
-Oszalałaś! Wzywajcie lekarza ludzie! Dziewczyno! Widać, że zawrócił ci w głowie i nie dziwie się. W końcu to idol wszystkich nastolatek i nie tylko. Moja mama też ich słucha –szepnęłam. Zaczęłyśmy się śmiać.
- Kiedy niby mam go jeszcze zobaczyć? Pewnie już wyjechał.
- Jak ci pacnę, to się nie pozbierasz. Idziemy! – wkurzało mnie to, że Katie mogła mieć każdego chłopaka, ale bardzo się nad sobą użalała. Była piękna. I tylko ona tego nie widziała. – I w ogóle, to kto to jest Claudia?
-Długa historia. Była dziewczyna Nialla Horana i nowa uczennica naszej szkoły.
- No to nieźle. Kurde, szkoda że ja nie mam takiego szczęścia.
- Kiedyś zajdziesz miłość swojego życia. Pamiętaj!
-Dobra, dobra. Ogarnij się szybko i idziemy. Nie zakładaj szpilek. Najlepiej załóż te żółte trampki, co stoją tam na dole, no i jakąś bluzę, bo robi się zimno. No i na samym końcu chcę ci powiedzieć… Streszczaj dupsko!
-Cisza! Próbuję się uczyć! – słyszałyśmy krzyk Michaela z pokoju obok.
- Sorki – krzyknęłyśmy równocześnie i zaczęłyśmy się śmiać.
__________________________________
Niezbyt takie jakieś mi chyba wyszło, ale jest okeeeej! Specjalnie dla ANE <3
I <3 YOU haha ;d
w 'bohaterowie' macie wgląda na postać Michaela.
łaaa nocia dla mnie jak suuper ! <3 huhu jakoś tak mało mnie w sumie ale no okej, czekam na to 9 i nie mogę się doczekać. ;D boże kocham cię i w ogóle to jak piszesz, no wiadomo MOJA KREW OLIWĆ :*
OdpowiedzUsuńhttp://justdoit-baby.blog.onet.pl/
MOJA KREW OLIWĆ!
OdpowiedzUsuń<3
Kocham szczególnie tą końcówkę, gdzie dziewczyny wychodzą ;3 Śmieszna jest. Cały rozdział jest ciekawy i zastanawiam się czy nasza główna bohaterka spotka jeszcze Louisa :D [help-me-see]
OdpowiedzUsuńno to 'streszczaj dupsko' i zapodawaj następne :d (:
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba;)
OdpowiedzUsuń