czwartek, 12 stycznia 2012

Dwadzieścia trzy.

Natalie
- Przecież Louis ci nic nie zrobił. – powiedziałam patrząc się w oczy Katie, które były przesiąknięte nienawiścią. – On chciał cię ochronić. Przecież wiesz. Tyle razy powtarzałaś, że potrzebujesz mężczyzny, nie chłopczyka, który odejdzie gdy pojawią się problemy. A teraz co ? Pokazał, że nie boi się problemów, odkrył przed tobą swój sekret, a ty po prostu odeszłaś. Zostawiłaś go samego, żeby rozwiązał ten problem. Sama mówisz, że potrzebujesz kogoś, kto ci pomoże, ale ty nie masz zamiaru być taka sama ? Czego oczekujesz od życia ? Że zawsze będziesz miała z górki? Otóż wyobraź sobie, że nie.
Przez chwilę utrzymywałam kontakt wzrokowy z  Katie, ale ona odwróciła wzrok. Nie wiedziałam już co robić. Próbowałam ją jakoś zmotywować do działania, ale ta dziewczyna jeszcze nie dorosła. Może i ma te 18 lat, ale zachowuje się jakby dopiero skończyła 15. 
- Z resztą, co ja się będę wysilać ? Rób co chcesz. Tylko wiedz, że, kiedy on odejdzie, razem z nim odejdzie wszystko na czym ci zależy i to co kochasz. Więc… Twój wybór. – powiedziałam i odeszłam w stronę Zayna i chłopaków.
- Poczekaj Natalie! -  usłyszałam za sobą krzyk Katie i odwróciłam się. – Gdzie on poszedł ? Nie pozwolę, żeby ta Aline zniszczyła wszystko co kocham i czego pragnę.
- Musiałabyś się spytać chłopaków, gdzie pojechał. Ja nie wiem. – nie zdążyłam skończyć zdania, kiedy Katie już biegła w stronę Harry’ego, który rozmawiał z jakąś dziewczyną.  Chłopcy zaczęli jej wskazywać coś rękoma, a ona się śmiała. Kiedy skończyli wariacko machać swoimi brudnymi z czekolady kończynami, Katie pobiegła stronę samochodów razem Niallem. Pierwszy raz w życiu poczułam, że komuś nareszcie jestem potrzebna. Stałam tak patrząc na odjeżdżający samochód Nialla, kiedy podbiegł do mnie Zayn i powiedział:
- A może masz ochotę na mały spacerek po miasteczku ?
- Z tobą ? Zawsze. – kiedy to powiedziałam, poczułam jego wargi na swoich. Trwaliśmy tak przez kilka minut, kiedy Zayn wypalił:
- Natalie. Jesteś jedyną osobą, którą darzę takim uczuciem. Nawet nie wiem, jak to nazwać. Kiedy stoisz blisko mnie czuję, jakby moje serce zaraz miało wybuchnąć. A kiedy coś mówisz, czuję takie dziwne ciepło w brzuchu.
- To miłość, głuptasku. – nie chciałam tego mówić, ale trudno.
- Właśnie. Miłość. – pociągnęłam Zayna za rękę i razem poszliśmy w stronę karuzeli. Czułam się szczęśliwa. Pierwszy raz od wielu miesięcy, naprawdę czułam się dla kogoś ważna.


Harry
- No to opowiadaj. Co ci się stało w nos ? – spytałem Roxane, a ona zaczęła się śmiać.
- Nie chcesz wiedzieć. A raczej to ja, nie chcę, żebyś wiedział.
Nie lubiłem, kiedy czegoś mi nie mówiono, ale musiałem uszanować jej decyzję. Kiedyś pewnie się dowiem.
- A może pójdziemy się gdzieś przejść? Co ty na to ? Ja, Ty i długi spacer ? – spytałem się jej z nadzieją, że powie tak.
- Może kiedy indziej Harry. Przepraszam. Masz mój numer, prawda ?- kiwnąłem przecząco głową, a ona ze zdziwieniem powiedziała:
- Przecież Niall miał ci dać. Z resztą. Masz długopis ? – podałem jej mój ulubiony długopis z podobiznami wszystkich chłopaków z zespołu. Roxane zapisała mi swój numer na przedramieniu.  – Do zobaczenia Harry. – powiedziała i odeszła w stronę wyjścia. Impreza się jeszcze nie kończyła, ale miała prawo wyjść, a ja nie miałem zamiaru jej zatrzymywać. Nie chciałem wyjść na jakiegoś zdesperowanego chłopaka, który będzie latał za dziewczyną. Mimo iż nie chciałem wyjść na desperata, do końca dnia miałem zamiar chodzić z ręką wyciągniętą do przodu. Tylko po to, żeby nie zdarł mi się numer.
- Co ty robisz ? – spytał się mnie Liam.
Musiałem głupio wyglądać, skoro Liam się mną zainteresował.
- Nic. Tylko naciągam mięsnie.. nadgarstka – wypaliłem. Wiedziałem, że pewnie teraz będzie jakaś gadka na temat : ‘Jak rozciągać mięśnie.’, ale pomyliłem się, zamiast tego usłyszałem tylko:
- Zapisz sobie to po prostu na kartce, idioto. – i odszedł. Coś było nie tak. Liam zawsze musiał walnąć jakąś gadką, a teraz się obeszło bez. TO NIEMOŻLIWE ! Poszedłem w stronę auta, bo wiedziałem, że tam na pewno znajdę jakąś kartkę i nowy długopis. Bo tamten zabrała mi Roxane. To był mój ulubiony długopis!


Dominica
Po nieudanym poznaniu nowej sąsiadki, poszłam w stronę swoich drzwi. Kiedy weszłam, zobaczyłam długi hol, w którym znajdowała się szafka na buty i olbrzymie lustro. Położyłam torby przy wejściu, zamknęłam drzwi i wzięłam się za zwiedzanie mojego nowego mieszkania. Najpierw weszłam do łazienki. Kafelki były koloru czarnego, a wanna była, chyba, bardzo stara albo miała tylko za taką uchodzić. W rogu znajdowała się także stara umywalka, a obok niej stała nie rzucająca się w oczy toaleta. Wyszłam z pomieszczenia, zgaszając światło, które cholernie drażniło oczy. Pierwsze co zrobię w tym domu, to zmienię żarówkę w łazience. Następnie weszłam do kuchni, która była bardzo nowocześnie urządzona, co w ogóle nie grało z łazienką. W kuchni znajdowały się najpotrzebniejsze sprzęty tj. kuchenka, mikrofalówka, lodówka, mikser (!), i kilka szafek. Następnym pokojem, który postanowiłam obejrzeć była sypialnia. Kiedy weszłam pierwsze co zobaczyłam to olbrzymie łóżko. Mogłyby się na nim zmieścić 3 osoby, a było poświęcone tylko dla mnie. Później zauważyłam drewnianą toaletkę, a obok olbrzymią szafę z rozsuwanymi drzwiami, kiedy je rozsunęłam zobaczyłam olbrzymią kartkę z napisem ‘ Miłego mieszkania w nowym domu! Życzą Denis i Andrea Victim. ‘ To oni wynajęli mi mieszkanie, bo sami przeprowadzili się do Włoch. Zgodziłam się na to mieszkanie, bo czynsz nie był aż taki duży, jak na taką okolicę. Kiedy dokładnie obejrzałam sobie sypialnię, udałam się do pokoju gościnnego i z moich ust wydobyło się tylko ciche : ‘Łał’.  Przy oknie na niewielkiej komodzie stał plazmowy telewizor. A naprzeciwko mnie stała sofa z białej skóry, a pod ścianami stały jeszcze dwa fotele do zestawu. Na środku pokoju stał czarny, drewniany stolik. Jakim cudem udało mi się trafić na takie ładne mieszkanie za tak niską cenę !?

___________________________________________
Jeeej. Dzisiaj dziewiętnaste urodziny Zayna. Życzę mu wszystkiego najlepszego, chociaz tego nie przeczyta. Haha (:
Oglądalność jest coraz mniejsza, nie wspominając o komentarzach. Ale no cóż. Trzeba iść dalej. Nie podoba się, to trudno (: Jakoś sobie poradzę. Ważne, że osobom na których mi zależy, podoba się (:
Jak wam sie podoba? (:

7 komentarzy:

  1. Super ! pisz dalej , kocham to co piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne, to mnie tak wciągnęłą, że wchodze na tą stronę codziennie i sprawdzam czy coś dodałaś:D Badzo lubię twój blog :D Pisz tak dalej masz do tego talent :D

    OdpowiedzUsuń
  4. myśle, że Dominica będzie miała poważne kłopoty w nowym domu. ciekawi mnie ta sąsiadka, co ma na celu zrobić. już się nie mogę doczekać następnego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się bardzo podoba. Tylko coś mi tu nie pasi z tym mieszkaniem... Coś mi się wydaje, że coś jednak będzie z tym nie tak. Świetny rozdział xx Nie poddawaj się, czytelnicy na pewno jeszcze będą. I to dużo :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział;)Na pewno coś sie wydarzy;)
    Zapowiada sie coś nieprzeniknionego;p

    OdpowiedzUsuń
  7. No no mieszkanie niezłe, ale ... mam jakieś dziwne przeczucia co do tego. Okaże się później ;)

    OdpowiedzUsuń