poniedziałek, 30 stycznia 2012

Trzydzieści.

Natalie
Dzisiaj nareszcie będę mogła otworzyć pudełeczko! Przez całą noc nie spałam i zastanawiałam się, czy mój związek z Zaynem przetrwa próbę czasu. Owszem będziemy się odwiedzać, ale to nie to samo, co spotykanie się codziennie. Mama pozwoliła mi dzisiaj nie iść do szkoły. Załatwiła mi to Alice, sama nie wiem dlaczego to robi, ale jest to bardzo miłe z jej strony.
- No to co, siostra ? Jedziemy ? – czyli, że przez cały czas o to jej chodziło. Chciała po prostu poznać chłopaków z One Direction.
- Aha! Czyli przez cały czas knułaś przeciwko mnie! – Alice zrobiła swoją minę, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- O co ci chodzi, siostra ?
- Nie mów tak do mnie ! – lubiłam się z nią drzaźnić, a skoro mam ją teraz to dlaczego nie powygłupiać się z nią w tym momencie?
- Jak ? Siostra ? – pokiwałam głową, a no zaczęła swoje. – Siostra, zbieraj się, bo zaraz będziemy jechać, wiesz siostra ? I ubierz ten swój ładny sweterek, siostra. Ładnie ci w nim siostrzyczko ! – powiedziała i zaczęła się niepohamowanie śmiać. Rzuciłam w drzwi pluszakiem, ale ona zdążyła je zamknąć i nie przyjęła mojego ciosu.
- A to jest ten twój słynny ‘misiakowy rzut spod biurka’ ? – powiedziała, kiedy świadoma swojego bezpieczeństwa, otworzyła drzwi.
- Co ? Alice, mam dla ciebie radę. Idź weź tabletki, bo inaczej pojadę autobusem.
- Dobra, dobra. A tak na serio. To ubieraj się, bo za niedługo macie się spotkać z chłopakami, o ile dobrze mi się zdaję, prawda ? – spojrzałam na zegarek i popatrzyłam ze strachem w oczach na Alice.
- Czemu mi nie powiedziałaś, ze za 15 minut mamy się spotkać z chłopakami ?! Przecież ja nawet ubrana nie jestem !
- Zbieraj dupsko!
Dziesięć minut później byłam gotowa do wyjazdu, ale i tak wiedziałam, że przyjedziemy spóźnione. Kiedy wsiadłyśmy do auta i byłyśmy w połowie drogi uświadomiłam sobie, że zostawiłam mój prezent od Zayna w pokoju.
- Zawracaj. – powiedziałam spokojnie do Alice, a ona zmierzyła mnie wzrokiem i powiedziała tylko, żebym nie robiła sobie jaj i że obejrzę sobie ten prezent w domu.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce, wszyscy już byli.


Gabriella
- Jak się czujesz ?  - spytałam z niepokojem na Cristiana, który usilnie próbował poprawić swoją poduszkę pod głową. – Daj pomogę ci. – kierowałam ręce w stronę poduszki Crisa, kiedy zostałam w nie ‘uderzona’. – Hej! Co to było ?
- To za to, że co pięć sekund pytasz się, czy nic mi nie jest i za to, że za bardzo mnie kochasz. Sam sobie potrafię poprawić poduszkę. Już nie rób ze mnie takiego ciamajdy. – zrobiłam skruszoną minę i powiedziałam tylko ‘przepraszam.’
- Nie masz za co przepraszać Gab. Wiem, że mnie kochasz i okazujesz to na miliony sposobów. Ale poduszkę potrafię sobie sam poprawić, tak samo jak umiem samodzielnie zjeść obiad. – Cris popatrzył się na mnie spod byka i zaczął się śmiać. Nie wiedziałam co powiedziec, więc tylko delikatnie się uśmiechnęłam. -  Czy nie miałaś jechać pożegnać kuzyna ? – kiwnęłam potakująco głową i powiedziałam:
- A co? Próbujesz się mnie pozbyć, żeby potajemnie pozbyć się z jakąś dziewczyną ? – znacząco poruszyłam brwiami, a Cristian zaczął się śmiać. Uwielbiałam, kiedy to robił. –Dobra, dobra. Jak tak bardzo chcesz, żebym wyszła to idę. – powiedziałam i schyliłam się, żeby dać mu całusa na pożegnanie. Kiedy wychodziłam Cristian zwrócił się do mnie.
- Czy Louis był u mnie, kiedy.. no, wiesz? – nie lubił mówić, że był w śpiączce. Omijał ten temat szerokim łukiem.
- Tak. – powiedziała niepewnie. – Skąd wiesz ?
- Nie wiem. Tak jakby czułem jego obecność. I nie wiem dlaczego, ale wydaję mi się, że mądry z niego koleś. – kiwnęłam potakująco głową i wyszłam.

~*~

- Lou ! – krzyknęłam w stronę kuzyna, który żegnał się z Claudią. Kiedy rozejrzałam się zobaczyłam całą grupę moich przyjaciół, z którymi, być może, traciłam kontakt. Podbiegłam do Louisa, on objął mnie i pocałował w czoło.
- Do zobaczenia Gab. – powiedział mi na ucho. – Jak się miewa Cris ? Słyszałem, że się obudził.
- Obudził się. I nawet pytał się, czy u niego byłeś. Nie wiem skąd on to wie.
- Ja też nie, ale ważne, że zdążyłaś przyjechać się pożegnać. I pamiętaj, że jak będziesz szła do Crisa, to masz mu złożyć najlepsze życzenia od nas wszystkich. – pokiwałam głową na znak zgody i pobiegłam pożegnać się z resztą chłopaków.

Katherina
Żegnałam się z Zaynem, kiedy podbiegła do nas Natalie.
- Przepraszam za spóźnienie. Siostra mnie przetrzymała. – powiedziała i mocno wtuliła się w chłopaka. Pomyślałam, że pora się wycofać i pożegnać się z Lou i resztą, ale przerwała mi Leila idąca z moim bratem (!) za rękę.
- Hej Katie! – wrzasnęła, kiedy ja patrzyłam się w ich splecione dłonie. Michael uśmiechnął się do mnie i cicho powiedział:
- Nie tylko tobie może się układać w życiu miłosnym, prawda ? – rzuciłam się na Michaela i mocno go uściskałam, gratulując przy tym. Byłam szczęśliwa, moja najlepsza przyjaciółka z moim bratem?! Nigdy bym się tego nie spodziewała. Przeprosiłam ich i poszłam dalej żegnać się z chłopakami. Podeszła do blondyna, który mocno ściskał Claudię.
- Witam gołąbeczki. – powiedziałam, a oni tylko uśmiechnęli się do mnie. – Jak się czujecie ?
- Wspaniale. – uprzedziła Nialla Claudia. - Tylko, że tak krótko ze sobą przebywaliśmy. – powiedziała dziewczyna i czule pocałowała blondyna. Poczułam się nieswojo, kiedy Claudia, tak jakby przypomniała sobie o reszcie świata, puściła Nialla i poszła się pożegnać z chłopakami.
- Masz szczęście, wiesz ? –Niall popatrzył się na mnie podnosząc jedną brew do góry. – No wiesz. Jesteś sławnym muzykiem, szaleje za tobą miliony dziewczyn, ale ty jesteś wierny swojej dziewczynie, którą kochasz. Czy to nie jest szczęście ?
- jest, ale nie zapominaj o tym, że ty też masz Louisa. – uśmiechnął się do mnie czule i mocno przytulił mówiąc mi na ucho – Będę za tobą tęsknił Katie.
- Ja za tobą też Niall. Mam coś dla ciebie.- blondyn natychmiast mnie puścił i popatrzył się na mnie wyczekując prezentu. Zajrzałam do mojej torebki i wyjęłam opakowanie żelków. – Na drogę. – powiedziałam, dając paczkę Niallowi.
- Muszę się dzielić z resztą chłopaków ? – zapytał się smutno Niall.
- nie. Oczywiście, że nie musisz. - Powiedziałam i jeszcze raz mocno przytuliłam Nialla.
Po pięciu minutach byłam już pożegnana ze wszystkimi chłopakami, oprócz Louisa. Podeszłam do niego, kiedy on stał oparty o maskę samochodu.
- Będziesz tęsknił? – zapytałam i objęłam go.
- Oczywiście, że tak. – powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.- Nawet nie wiesz jak bardzo. – mruknął trochę ciszej nad moim uchem.
- Kiedy przyjedziecie ? – spytałam się Louisa, a on puścił mnie i popatrzył mi się prosto w oczy.
- Przyjadę jak najszybciej się da. Szkoda, że nie możesz jechać ze mną.
- Chciałabym, ale nie mogę. Obiecaj mi, że będziemy codziennie rozmawiać i będziesz dzwonił po każdym koncercie.
- Obiecuję, a ty obiecaj, że nie pokochasz przez ten czas nikogo innego. – powiedział i uśmiechnął się do mnie szeroko. – Mam coś dla ciebie. – popatrzyłam na niego wyczekująco. Zastanawiałam się co mi podaruje, chociaż już dostałam prezent od niego. Louis podał mi małe płaskie pudełeczko, które prawie natychmiast otworzyłam. Moim oczom ukazał się srebrny łańcuszek z przywieszką ‘Louis’. Podniosła wzrok na mojego chłopaka i pocałowałam go czule w usta.

____________________________________
Wzięła mnie faza na dodawanie rozdziałów <3
macie szczęście, że mam napisane w zapasie, to mogę dodawać ile wlezie (:

Miłych ferii dla tych, którzy je mają ! <3

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Cię !!!! <3333
    Ania ; **

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodko <3 Podoba mi się ten rozdział :) Szkoda, że wyjeżdżają, ale mam nadzieję, że szybko wrócą :D [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  3. Katie i Niall najsłodsze pożegnanie jakie widziałam. Czekam na następny. Pozdrawiam; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaista to mosz <3
    Uwielbiamy cię i czekamy na następne ciekawe rozdziały !
    Oliwka <33

    OdpowiedzUsuń
  5. w końcu weszła leila :) i fajnie że jest z michaelem <3 tylko szkoda że chłopaki wyjeżdżają, no ale dadzą radę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne piękne i jeszcze raz piękne <3
    No i Leila z Michałem słodkie;)

    OdpowiedzUsuń