poniedziałek, 13 lutego 2012

Czterdzieści jeden.


Harry
Moje życie wywracało się do góry nogami. Co jednak nie znaczy, że wszystko idzie w dobrym kierunku, wręcz przeciwnie. Wszystko się wali, poczynając od tego, ze Roxane nie odbiera moich telefonów, a skończywszy na tym, że George wyjechał razem z Zaynem. To jest kilka powodów, dla których przechodzę załamanie nerwowe. George wyjechał,a my nie możemy podpisać umowy dotyczącej promocji płyty w Europie. Nasi rodzice już dzwonili do niego kilka razy, ale on nie odbierał. Tak jakby nagle
zniknął. Lubiłem Georga, ale to jest jego praca,a dopóki mu płacimy, musi ją wykonywać.

Dwie godziny temu dojechaliśmy do hotelu w NY. Niall chodzi cały podjarany koncertem który damy tu za trzy dni, o niczym innym nie gada, tylko o tym ile on tu zwiedzi i ile ludzi pozna. Na dłuższą metę może to być bardzo denerwujące. Reszta chłopaków przygotowywała się na wypad do jakiejś lokalnej dyskoteki. Ja sam próbowałem od godziny wziąć się za rozpakowywanie torby, ale jakoś nie za bardzo mi to szło. W sumie nie miałem także ochoty iść na tą dyskotekę, bo każdy wypad z chłopakami kończył się tak samo. Ja wynosiłem ich do samochodu albo oni mnie. Mieliśmy szczęście, że jeszcze do tej pory nikt nie zrobił nam zdjęcia. Odpukać w niemalowane drewno. Nagle do pokoju wparował Niall, zajadając przy tym czekoladę, którą bądź co bądź musieliśmy mu z Liamem odkupić, bo nie dałby nam spokoju do końca trasy. A ja bym tego nie przetrzymał jeszcze przez dwa miesiące.

- A ty nie idziesz z nami? Zostajesz sam w tym szarym i smutnym hotelu, bez swojej dziewczyny i bez innych dziewczyn, które tak czy siak poderwiesz ? - powiedział Niall siadając na kanapie obok mnie.
- Nie raczej zostanę w pokoju i zabiorę się za rozpakowywanie rzeczy.. Z resztą nie mam ochoty na imprezy. - blondyn zaczął udawać, ze się dławi, a ja cicho zaśmiałem się pod nosem.
- Wiesz, ze śmianie sie pod nosem jest dla panienek? To jest wbrew zasadom męskiego kodeksu. - powiedział niezadowolony Niall.
- A ty jesteś świadomy tego, ze męski kodeks to jest wytwór tylko twojej wyobraźni. Mieliśmy jutro o tym z tobą porozmawiać. - powiedziałem i uśmiechnąłem się pod nosem, zobaczywszy urażoną minę blondyna.
- Kodeks istnieje,czy tego chcecie, czy nie. A jeśli w niego nie wierzysz, to nie jesteś godzien, aby nazywano cię mężczyzną.
- Ja w niego nie wierzę i co? - powiedziałem i popatrzyłem się na Nialla, który zaczął ubierać na głowę mój kapelusz skrzata i unosząc się dumą skierował się drzwi mówiąc:
- A więc jesteś panna, Styles. Przykro mi, bo fajny z ciebie kumpel był. - blondyn skierował się drzwi, majacząc przy tym coś o prawdziwości kodeksu męskiego. Ten koleś zdecydowanie miał zrytą banię, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ale po bliższym poznaniu, okazuje się, ze całkiem równy z niego gość. Stara się nie kłamać, jest miły i uprzejmy, no i wygadany. Pamiętam czasy XF, kiedy kierowałeś się na stołówkę Nialla było słychać już 200 metrów przed. Żartował z  każdą napotkaną osobą i opowiadał ile zdoła zjeść, bo jest taki głodny.
Godzinę później, kiedy moje ciuchy były już równo poukładane w szafie wszedłem na twittera i zauważyłem, ze fanki organizują akcję, mającą na celu odnalezienie dziewczyny Zayna.. Będzie jazda.


Katie

Kiedy weszłam do domu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nieposprzątany popcorn i szklanki na stole w salonie. Czyli żmudnie się łudziłam, że Michael posprząta pod moją nieobecność. Zebrałam jedzenie z ziemi i wsadziłam szklanki do zmywarki, po czym skierowałam się do mojej sypialni. Przy okazji weszłam do pokoju mojego brata, w którym na jego łóżku spała słodko Leila. Rozejrzałam się po pokoju i weszłam cicho kierując się do szafy. Kiedy otwierałam szafę, jej drzwi tak głośno zaskrzypiały, że Leila podskoczyła na łóżku i obudziła się.
- Cześć Katie, co robisz u mnie w domu o tej porze? - powiedziała totalnie nieogarnięta Leila, po czym z przerażeniem w oczach rozejrzała się uważnie po pokoju. Po jakiejś chwili w jej oczach pojawiły się łzy,a
uśmiech z jej twarzy zniknął.Podeszłam do niej, podając jej paczkę chusteczek, które znalazłam w biurku.
- Ci, kochanie. Wszystko będzie dobrze.
- Sama dobrze wiesz, ze nie będzie. Jeszcze teraz Michael się w to wplątał. Nic z tego dobrego nie wyniknie. - otarłam jej łzy z policzków i mocno przytuliłam. Nagle w mojej głowie pojawiło się mnóstwo pomysłów n
poprawę humoru. Sama też potrzebowałam jakiegoś sposobu, aby odstresować się od tego wszystkiego.
- Idziemy na imprezę, Leila. - krzyknęłam nagle, wyskakując z jej objęć.
- Pogrzało cię, słońce. Ja nigdzie nie idę. Nie w takim stanie.- cała ta impreza była tak naprawdę dla mne. Miałam ochotę oddać się w wir szaleństwa, alkoholu i chłopaków. No dobra, może z tym ostatnim przesadziłam,a le odnoszę wrażenie, że Lou coraz bardziej się ode mnie oddala. Ostatnimi czasy nawet nie dzwoni i nie pisze smsów, a dwa dni temu widziałam zdjęcie, na którym flirtuje z jakąś blondi. I nie jestem
przewrażliwiona ! Jego ręka wodziła po jej udzie, a druga delikatnie głaskała jej policzek.Otrząsnęłam się z tych wszystkich nieznośnych myśli i złapałam Leilę za rękę, prowadząc ją do swojego pokoju i przygotować do imprezy. Półtorej godziny później byłyśmy gotowe do wyjścia, wystarczyło się jeszcze pomalować i wyruszamy na podbój klubu !



__________________________________________________
mała zmiana planów, mam nadzieję, ze pozytywna.
Skończę na 46 rozdziale i chwycę się za drugą część zatytułowaną Directionstory Second Life Katie (:
Mam nadzieję, że chwycicie się także i za to opowiadanie (: Pod 46 rozdziałem będzie wszystko dokładnie opisane. 

Miłego czytania !

8 komentarzy:

  1. hahahahahahahahahahahahha dobry suchar! PEWNIE ŻE CHCEMYYYY! no a tak na serio to chyba jedyne opowiadanie z którym jestem od początku i no błagam jedno z niewielu DOBRYCH pod względem stylistycznym i pomysłowym! więc zawsze doliczaj sobie jeden komnentarz ode mnie ponieważ ja najczęściej nie mam możliwości komentować przez mój jakże wspaniały telefon. buziaki i pamiętaj ZAWSZE doliczaj sobie jeden komentarz ode mnie bo sądzę, ba ja to wiem że to opowiadanie będzie już zawsze GOOD. xxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że jednak nie kończyć pisać ;D kocham twój blog ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. hejo melo! dziecko chciałabym Ci zakomunikować , że bardzo się cieszę , że Gabriela będzie towarzyszyła ci dalej :-) noi jej jakże cudowny chłopak (:
    i powiem Ci jeszcze , że masz bujną wyobraźnie kochana , ale LUBIĘ TO! kochamciępekalatydziewczko<3

    OdpowiedzUsuń
  4. ej ej, ja też tego nie lubię, i nie chcę żebyś skończyła przygodę z tym opowiadaniem :C z drugiej strony fajnie będzie czytać następne, ale mimo wszystko te było cudowne. i niech w końcu dojdzie do Ciebie, że masz talent cholera. nie każdy potrafi tak fajnie pisać (np. ja) haha. Dlatego kontynuuj tą przygodę z blogiem i nie przestawaj. i trzymam kciuczki za dalsze twoje pisanie kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. coraz bardziej mnie zaskakujesz. pozytywnie rzecz jasna :) a co do nowego opowiadania to z wielką chęcią! zawsze i wszędzie :) [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że chcesz zakończyć bloga :( zgadzam się ze wszystkimi dziewczynami które pisały wcześniej , masz talent i bardzo ciekawe pomysły na kolejne rozdziały ! Nnaprawdę uwierz w to :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam sie z opinią Anisy i powyzszymi opiniami;)

    OdpowiedzUsuń