niedziela, 19 lutego 2012

Czterdzieści pięć.


Katie
Od dwudziestu minut idę ulicą i wypatruję kogoś, kogo znam. Z moich oczu płyną łzy. Nie wiem co ze sobą począć. Straciłam cały sens swojego życia. Wszystkie osoby, które kocham się ode mnie odwrócą.  Nie wiem sama dlaczego to zrobiłam. Przecież nie jestem taka ! Nigdy nie zdradziłam, nigdy nie kłamałam. ‘Zmieniasz się’ pomyślałam, choć to najgorsza z możliwych rzeczy. Nie mogę się zmienić. Kocham prawdziwą siebie. Wszystkim pomagałam, a teraz? Nawet nie wiem co się dzieje u Naomi, ani nawet u Gab. Powinnam była interesować się moimi przyjaciółmi. Wiedziałam, ze jeśli zaufam kolejnemu chłopakowi źle się to skończy, a jednak to zrobiłam. Zaufałam mu, a on ? Wyszedł z mojego serca razem ze wszystkimi marzeniami o szczęśliwej miłości, a kiedy trzasnął drzwiami rozwalił je na miliony małych kawałków, których nie dam rady ułożyć spowrotem w całość sama. Potrzebuję go, czy tego chcę czy nie. On jest dla mnie jak tlen, jak ulubione jedzenie. Nie dam rady bez niego żyć. Kocham go i nawet jeśli mnie zranił, nie przestanę. Bo to mnie zniszczy. Zniszczy całkowicie starą mnie, którą chce w sobie zatrzymać. Podeszłam do bezdomnego i usiadłam obok niego śpiewając z nim jedną ze starych piosenek. Moja mama zawsze je puszcza, jak sprząta. Mężczyzna się do mnie uśmiechnął i razem dokończyliśmy piosenkę. Kiedy skończyliśmy mężczyzna cichym głosem powiedział:
- Siedzę tu dzień w dzień od 5 lat i nikt nigdy się do mnie nie przysiadł. – uśmiechnęłam się do niego delikatnie i  odpowiedziałam:
- Właśnie poznał Pan moje nowe oblicze. – mężczyzna cicho prychnął, a kiedy się na niego dziwnie spojrzałam on powiedział tylko:
- Nie zmieniaj się, dziecko. Nie warto. Wszystko zawsze zostanie takie samo, nawet jeśli się zmienisz. Słońce zawsze będzie wschodzić i zachodzić. Ludzie którzy cię kochają zawsze będą to robić, nie zależnie od tego, czy ty będziesz inna.
- Co do tego kochania, to mam wątpliwości. – mruknęłam cicho pod nosem, ale bezdomny najwyraźniej to usłyszał, bo chwycił mnie za rękę i powiedział:
- Uwierz w miłość, a kiedyś ona do ciebie przyjdzie. Zapuka do drzwi twojego serca niespodziewanie, wtedy kiedy najmniej będziesz się jej spodziewała. Bo miłość nie przychodzi wtedy, kiedy jej potrzebujesz, kiedy jesteś  smutna, ona przychodzi wtedy, kiedy ma na to ochotę. Czasami zniszczy ci przy tym całe życie, ale nie warto się poddawać, bo za drugim razem zawsze będzie lepiej. Czekaj cierpliwie, a będzie ci dane. A teraz idź i walcz o to co ci się należy. – Bezdomny puścił moją rękę, a ja wstałam otrzepałam się i ruszyłam w stronę taksówek. Kiedy weszłam do jednej i popatrzyłam w okno. Pod budynkiem nie było nikogo. Mężczyzna zniknął, czasami wydaje mi się, ze tacy ludzie istnieją, tylko po to, aby nam pomóc żyć. Są takimi naszym aniołami stróżami na Ziemi.


Louis
Gdybym dostał drugą szansę od życia pewnie bym spróbował żyć tak, żeby nie spotkać Katie. Nigdy nie poszedłbym do szkoły Gab, nigdy bym z nią nie rozmawiał i nigdy, przenigdy nie zakochał się  w niej. Już raz popełniłem ten błąd. Chciałem go więcej nie powtarzać, ale wiedziałem, ze przy Katie tak łatwo nie pójdzie. Byłem w niej szalenie zakochany. Kochałem sposób w jaki do mnie mówi i jak się uśmiecha, kiedy ją rozśmieszę. Uwielbiałem, kiedy mi mówiła, że jestem głupiutki, ale za to mnie kocha. Niestety te wszystkie słowa okazały się puste. Nic nieznaczące słowa, wypowiadane przez osobę, która była dla ciebie niczym tlen. Tak to rani. Dopiero teraz przekonałem się jak bardzo. Rozumiałem plan chłopaków, nie chcieli abym znowu się zawiódł, ale ich starania poszły na marne, bo Niall za głośno mówił. Ale będzie dobrze, jak nie ta to inna, jak mówi jedno z powiedzeń. Nie można się poddać, bo jakaś dziewczyna cię zraniła. ‘Pomyśl ile razy ty jakąś zraniłeś i od razu poczujesz się lepiej’ powiedział ostatnio Harry. Nie podoba mi się ten pomysł, ale zawsze warto spróbować.  Starałem się myśleć o innych dziewczynach, ale za każdym razem jak zamykałem oczy widziałem jej minę, kiedy zabrałem ją na jacht w jej urodziny. Zawsze widziałem jej śmiejące się oczy. To mnie wykańczało. Nie mogłem ot tak zapomnieć o dziewczynie, którą darzę takim uczuciem. Muszę coś zrobić, ale co? Przecież ona nie chce mnie znać. Nazwałem ją szmatą, sam nie wiem dlaczego to powiedziałem. Poniosło mnie. Nie codziennie jest się zdradzonym i to jeszcze w tak podły sposób. Dowiedziałem się tego od przyjaciół i z Internetu. Nie wiem kiedy, zacząłem myśleć o naszym pierwszym spotkaniu. Tak słodko się wtedy zawstydziła. Staczam się na dno! Nie mogę myśleć już o niczym innym. Cały czas mam przed oczami jej twarz. Dlaczego nie umiem zapomnieć? Dlaczego nie potrafię tego olać i iść przez życie dalej tocząc walkę z innymi problemami, z przypadkowymi pocałunkami i osobami? To takie smutne, uzmysłowić sobie, że jesteś dla kogoś ważny, ale nie możesz z nim być. Dlaczego akurat na mnie trafiło ? Chciałbym zapomnieć, ale tak bardzo pragnę widzieć jej uśmiechniętą twarz przed sobą. Chcę poczuć jej oddech na mojej szyi, kiedy siedzi u mnie na baranach. Tak bardzo pragnę się z nią powygłupiać i przedrzeźniać, ale nie wiem czy będę potrafił wybaczyć jej to co zrobiła. I znowu to samo. ‘Przestań o tym myśleć’ powtarzałem sobie w kółko. Ale jak mam to zrobić? Nie potrafię zapomnieć wszystkich wspólnych przeżytych chwil. Wspomnienia o nich zabijają mnie od środka, ale są zbyt ważne, aby o nich zapomnieć. Tysiące myśli na minutę bije się w mojej głowie o to, co jest ważniejsze. Serce bije coraz szybciej na myśl o jej ustach, które słodko wędrowały po moich, badając każdy milimetr powoli. Nikt nie jest mi w stanie pomóc, bo ja nie chcę zapominać. A to tak cholernie boli. Tak cholernie…
‘ Napij się i zapomnij o problemach’ tak powiadał mój dziadek. Chyba się do tego dostosuje, bo na trzeźwo nigdy o tym nie zapomnę. Czas wybrać się do baru! Witaj nowe życie, żegnajcie stare smutki !

_________________________________________
Ten rozdział was nie zaskoczy, ale następny już na pewno. Będzie zakończeniem i początkiem jednocześnie. Nie wiem jak wy, ale cieszę się, ze zakończę historię z tym opowiadaniem i zacznę z następne. Mam nadzieję, ze nie opuścicie mnie i nadal będziecie czytali.Co do jednej wypowiedzi jakiegoś anonima.
Nie mogę dać tego bloga Gab, bo jest on dla mnie zbyt ważny. Bez obrazy dla Rysi, bo dziewczyna jest naprawdę świetna. Zaczęłam historię z tym blogiem, z tą historią sama i chciałabym tak skończyć. Nie mogę ot tak sobie podarować komuś historii, którą sama napisałam,  którą sama wymyśliłam. Gabi napisała jeden, epizodyczny rozdział, jest świetny, ale nie sądzę, żeby ona także chciała przejmować czyjegoś bloga.

Kocham tego bloga i naprawdę trudno rozstawać mi się z tym opowiadaniem, ale muszę. W czasie gdy pisałam całą tą historię sama się zgubiłam. Zagubiłam całą fabułę, którą miałam wymyśloną w głowię. Zaczęły się prośby typu: Wprowadź mnie, wprowadź tamto. (: Chcę zacząć nową historię, bez wprowadzania zbędnych epizodów i bohaterów. Następna część będzie od początku do końca o Katie (:
XOXO LIV <3

6 komentarzy:

  1. i bardzo się cieszę , że opowiadane m które zaczniesz będzie tylko i wyłącznie Twoje :)
    miłe było to , gdy ktoś zaproponował , abym przejęła bloga Liv , ale ja nie potrafię dobrze pisać to po 1 , a po 2 nie mogłabym...
    tyle ode mnie :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Napewno, bd czytała dalej twojego bloga, i jestem ciekawa jak rozwinie sie ta akcja, mam nadzieje, że nie poddasz się nigdy w pisoniu ponieważ tym masz wielki talent i aż miło czyta sie toj blog. A uwierz mi ja nie jestem fajną czytanie, lecz twój blog ma to cos ;DD ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Louis :( Szkoda mi go, ale mam nadzieję, że jakoś się ułoży. Będzie mi brakowało tego opowiadania <3 [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń
  4. nie rozumiem , kończysz tego bloga? czy kończysz tą historię ale zaczniesz nową znowu o Kate? :D nie ogarniam :D ale jak coś to będę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda że już sie kończy ta historia. Będzie mi jej bardzo brakowało;(

    OdpowiedzUsuń