środa, 8 lutego 2012

Trzydzieści sześć.


Leila
-Katie, gdzie jesteś? Czemu nie odbierasz telefonu? Martwię się. – odłożyłam telefon na łóżko Michaela i położyłam się. Dawno nie rozmawiałam z Katie, a jak już mam problem i chcę z nią porozmawiać, to ona nie odbiera telefonu. Martwiłam się, że coś jej się stało. Odkąd zobaczyła mnie i Michaela razem, nie odzywała się. Dzwoniłam już do niej milion razy i za każdym razem włączała się sekretarka.
- Co jest, skarbie? – nagle podszedł do mnie Michael z kubkiem kakao. Położył się obok mnie i mocno przytulił. Moje największe marzenie nareszcie się spełniło. Miałam cudownego chłopaka, na którym mogłam polegać. Ufałam mu, ale bałam się przyznać do wielu rzeczy. Na przykład Michael myślał, że pochodzę z bogatej rodziny i niczego mi nie brakuje. Myśli tak, ponieważ nigdy nie zaprosiłam go do siebie. Bałam się upokorzenie, które zgotowaliby mi moi rodzice. Co by powiedział na to, ze moja mama nie pracuje, a mój ojciec jest alkoholikiem ? Jakby zareagował, gdyby dowiedział się, że mój ojciec bije moją matkę, a ja sama teraz mieszkam u babci, bo moja własna matka boi się o moje bezpieczeństwo? Ona sama się boi mojego taty, ale nie może odejść, bo nie miałaby z czego żyć, nie miałaby z czego wyżyć mnie. Wiele razy tłumaczyłam jej, ze przecież mogę iść do pracy, a babcia też nam chętnie pomoże, ale on zawsze mówiła, że nie chce pomocy od swojej matki, a dzieci nie są od tego, żeby utrzymywać rodziców. – Leila, coś się stało? Proszę powiedz mi. Nienawidzę tej bezsilności, kiedy wiem, że jestem w stanie ci pomóc, ale ty nie chcesz mojej pomocy przyjąć.
- Nic się nie dzieje. – powiedziałam nie patrząc się w oczy Michaelowi. On chwycił moją twarz w swoje dłonie i obrócił w swoją stronę. To co ujrzał chyba go nie zadowoliło. Miałam rozmazany makijaż i napuchnięte oczy.
- Nie musisz się bać. Przecież wiesz, że za tobą szaleję i czy tego chcesz czy nie, kiedyś się dowiem co jest grane. Jak nie teraz to później. Ty decyduj.
- Mój ojciec znowu pobił moją mamę. – powiedziałam i rozryczałam się w ramię mojego chłopaka. Michael nie wiedział co powiedziec. Byłam pewna, ze on nie będzie w stanie mi pomóc i to się sprawdziło. Nagle Michael delikatnie mnie od siebie odsunął i popatrzył mi się w oczy.
- Czy on kiedykolwiek podniósł rękę na ciebie? – zaprzeczyłam ruchem głowy. Prawda była taka, ze nigdy nie zdążył. Zawsze zdołałam w porę uciec do babci. Mama zostawała i to ona obrywała za to, że mnie nie ma. – Od kiedy bije twoją mamę?
- Od roku. Jest codziennie to samo. Mama przychodzi od babci, a on już czeka na nią. Pijany i zły. Najpierw zawsze pyta się o mnie, a jeśli mama powie, że nie wie gdzie jestem, on uderza ją z całej siły pięścią w twarz. – Po minie Michaela łatwo było stwierdzić, że jest w szoku. W sumie nie dziwie mu się. Nie łatwo było po mnie poznać, ze coś się dzieje. Zawsze byłam uśmiechnięta, przygotowana do lekcji i nigdy nie narzekałam.
- Byłyście na policji? – zapytał Michael. Odwróciłam głowę w drugą stronę i zaczełam płakać jak dziecko. – Rozumiem, ze nie. – mruknął jeszcze pod nosem i zszedł z łóżka. Kiedy otarłam łzy, zobaczyłam, ze Michael zaczał się ubierać. Wiedziałam co chce zrobić, ale nie mogłam mu na to pozwolić.
- Nie, Michael. – powiedziałam i rzuciłam się z pięściami. Uderzałam w jego tors z całej siły. On nie wiedząc czemu przyjmował spokojnie ciosy, dopóki nie przestałam. Chwycił mnie delikatnie i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł.


Katie
Zeszłam na chwilę do stołówki, byłam głodna. Kiedy przyszłam spowrotem najpierw zobaczyłam czarnoskórego mężczyznę. Był potężny. Stał z założonymi rękoma i patrzył się na mnie spod byka.
- Przepraszam. Co pan tu robi?
- Pilnuję. Nie widać? – zapytał się niemiło mężczyzna. Nagle z sali wyszedł Zayn. Popatrzył się na mnie i uśmiechnął delikatnie. Z jego oczu płynęły łzy. Chwyciłam go za rękę i razem weszliśmy do sali. On usiadł na krześle przy stoliku, a ja oparłam się o parapet.
- To wszystko moja wina. – powiedział nagle Zayn, trzymając twarz w dłoniach. Podeszłam do niego i chwyciłam go za dłoń.
- Jak to może być twoja wina, skoro nawet cię nie było?
- No właśnie! – Zayn podniósł się z krzesła i podszedł do łóżka Natalie.- Nie było mnie. A gdybym był, nigdy by się to nie przydarzyło.
- Skąd wiesz? Skąd ta pewność, ze gdybyś był, nigdy nic by się nie stało?
- Czuję to. Nie wiem dlaczego, ale wiem, ze gdybym przy niej był nic by się jej nie stało. Byłaby cała i zdrowa i zamiast leżeć w szpitalu właśnie rozmawialibyśmy przez telefon, śmiejąc się.
- Nawet jeśli będziesz się obwiniał, to nic nie da. Co się stało to się nie odstanie. – Zayn popatrzył się na mnie, jakby zaraz miał mnie zabić. Nigdy nie widziałam go takiego zdenerwowanego.
- To co ja mam teraz zrobić ?! Patrzeć na jej zmasakrowaną twarz i się uśmiechać !? – nagle do sali wparował jego ochroniarz, czy kimkolwiek ten człowiek był.
- Co się dzieję ? – zapytał cicho i popatrzył się na mnie.
- To nie ja. – powiedziałam i zwróciłam się do Zayn. – Jeśli chcesz się całe życie obwiniać za to co się stało, proszę bardzo. Ale wiedz, że to nie twoja wina. I nie, nie mówię ci, ze masz się uśmiachać. Bo nie na tym moja rola polega, żeby ci mówić co robić. Rób co chcesz, ale użalanie się nad sobą, nie jest w tym momencie potrzebne. Ważne jest to, żeby Natalie wyzdrowiała, a nie twoje samopoczucie. Ja wychodzę, a ty użalaj się nad sobą, skoro ci to pomaga. Do widzenia Zayn. – wyszłam ze szpitala i włączyłam telefon. Miałam 24 nieodebrane połączenia od Leili i pięć esemesów, także od niej. Wybrałam numer mojej przyjaciółki i wsiadłam do taksówki, która właśnie się zatrzymała pod szpitalem.


______________________________
Jejeje, chcę was oznajmić iż z tego powodu, ze mam ferie rozdziały będę dodawała codziennie. Jeśli nie będzie rozdziału w któryś dzień to znaczy, ze albo  nie mam koło siebie komputera, albo wracam do domciu <3 <3
Jeszcze 5 dni i do szkoły <3 Kto się cieszy ?!

4 komentarze:

  1. Badzo sie ciesze, ten rozdział suuper, czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się z tego że dodajesz dziennie rozdziały :) Ciepłe kakao , kocyk i twoje opowiadania umilają mi każdy wieczór ! Jestem ciekawa jak dalej to wszystko się potoczy .

    OdpowiedzUsuń